KATECHEZA EUCHARYSTYCZNA – 23. Słowo Boże – słowo, które dzieje się dziś

Jednym z najtrudniejszych wyzwań, jakie czekają na nas w słuchaniu Słowa
Bożego podczas każdej liturgii jest to, aby nauczyć się słuchać Go nie tylko jako historii,
które wydarzyły się w przeszłości, ale jako coś, co się dzieje tu i teraz. „Żywe jest Słowo
Boże i skuteczne” – uczy nas autor Listu do Hebrajczyków. A skoro jest to słowo żywe, to
ono mówi nie tylko o czasach przeszłych, lecz dzieje się i wydarza na naszych oczach,
zwłaszcza podczas liturgii.
Katechizm Kościoła Katolickiego uczy nas, że podczas każdej liturgii Duch Święty
aktualizuje wydarzenia zbawcze. To trudne sformułowanie oznacza, że to, co czytamy
w czytaniach podczas Mszy świętej, powinniśmy czytać nie tylko w czasie przeszłym, ale
i teraźniejszym. Słowo Boże ma taką niezwykłą zdolność, że opisuje nie tylko to, co się
wydarzyło kiedyś, ale ponieważ jest w Nim ukryty Duch Święty, jest to słowo na dzisiaj,
które podobnie jak miód, mimo upływu wieków nie traci na ważności, aktualności i skuteczności.
Miejscem szczególnego działania Ducha Świętego w Słowie Bożym jest liturgia.
W soborowej Konstytucji o Liturgii czytamy, że Chrystus jest obecny czynnościach
liturgicznych i gdy w Kościele czyta się Pismo święte, wówczas On sam mówi (KL 7). To
samo potwierdza adhortacja o Słowie Bożym „Verbum Domini”. Kościół poucza nas
w niej, że liturgia to „uprzywilejowane środowisko, w którym Bóg przemawia do nas
w teraźniejszości naszego życia: przemawia dziś do swego ludu, który słucha i odpowiada”
(VD 52). Miejscem takiego przemawiania jest między innymi homilia. Nie powinna być
ona jedynie okazją do wnikliwej analizy i egzegezy tekstów biblijnych. Kaznodzieja
powinien ukazać, jak słowo Boże spełnia się tu i teraz. Podobnie jak działo się to za czasów
Jezusa, gdy po rozwinięciu zwoju wypowiedział On najkrótszą homilię: „Dziś spełniają się
te słowa, któreście słyszeli”.
Co to dla nas oznacza w praktyce? Jak powinniśmy słuchać Słowa Bożego i homilii podczas Mszy świętej?
Po pierwsze, niech towarzyszy nam zawsze świadomość autorytetu i powagi słowa, które
słyszymy. Skoro autorem Biblii jest Bóg, a więc ktoś kto stworzył ten świat, wie jak on
funkcjonuje, wie jakie są prawa duchowego życia, co służy naszemu dobru, a co nie,
traktujmy z całą powagą to, co słyszymy, zwłaszcza gdy dotyczy to naszego życia. To, co
ksiądz komentuje w homilii, wyjaśniając nam Słowo Boże, to nie są prywatne mądrości
księdza, jak żyć, ale najlepsza recepta na szczęście, bo jej autorem jest sam Bóg.
Skoro Słowo Boże jest żywe i skuteczne oznacza to, że podczas Mszy świętej mówi do nas
ten sam Jezus, który dwa tysiące lat temu chodził po palestyńskiej ziemi. Jeśli jest jeszcze
w nas taka naiwna tęsknota: jak to dobrze byłoby, gdybyśmy żyli za czasów Jezusa, bo
teraz to już nie da się ani Go usłyszeć na żywo, ani tym bardziej doświadczyć Jego cudów,
pozbądźmy się tego fałszywego myślenia. Uczestnicząc we Mszy świętej nie jesteśmy
wcale w gorszej sytuacji. Mamy tego samego Jezusa – Syna Bożego. Jedyna różnica jest
taka, że wtedy był On pod postacią człowieka, a dziś jest On ukryty w postaciach
eucharystycznych, w Słowie Bożym, w kapłanie i w zgromadzeniu wiernych. Mamy nawet
dzięki temu bliższy dostęp do Bożych łask. Niech więc nas nie zmyli otoczka, pod którą
ukrył się Jezus, a do której być może się przyzwyczailiśmy. Pomiędzy nami jest żywy
i prawdziwy Bóg, który również dziś mówi do nas, a Jego słowo ma moc czynienia cudów.
Nie wiemy do końca jak to się dzieje, ale podczas każdej Mszy świętej Bóg przychodzi do
nas w taki sposób, w jaki mówi nam Słowo Boże. Bóg chce zbawiać nas w tych
przestrzeniach, o których mówią czytania na dany dzień. Słowo Boże ma wzbudzić w nas
wiarę w obecność i moc Jezusa pośród nas oraz doprowadzić do przyjęcia Jezusa
w Komunii Świętej oraz przyjęcia zbawienia, z jakim Bóg chce dziś przyjść. Nazywamy
to „aktualizacją misteriów zbawczych Jezusa”. Oznacza to, że choć nie jesteśmy fizycznie
przy wydarzeniach i w czasach, które opisuje nam Ewangelia, to gdy uczestniczymy
w Mszy świętej, spływają na nas dokładnie te same łaski, jakbyśmy tam byli.
Dla przykładu: jeśli czytamy Ewangelię o Jezusie, który wchodzi do Jerycha, aby spotkać
się z zakompleksionym grzesznikiem Zachariaszem, podczas Mszy świętej dzieje się
dokładnie to samo. W odniesieniu do nas, Jezus przechodzi obok nas i mówi, że dziś chce
przyjść w Komunii świętej do naszego domu, czyli do naszego serca, aby zabrać nasze
frustracje, kompleksy i grzechy oraz dać nam miłość nie z tego świata, aby nie szukać już
szczęścia w niczym innym.
Wciąż musimy odkrywać, że Jezus żyje, że Słowo Boże jest żywe i skuteczne, że ono nie
tylko opisuje rzeczywistość, lecz sprawia to, co oznacza. Już za chwilę będziesz mógł sam
się o tym przekonać. Wsłuchaj się uważnie w czytania mszalne i cały czas miej
w świadomości: mówi do mnie sam Bóg. Jezus chce dziś do mnie skutecznie przyjść w ten
sposób, w jaki mówi Ewangelia, aby przynieść mi zbawienie tam, gdzie go dziś potrzebuję.