W ciągu ostatnich katechez omawialiśmy szczegółowo modlitwę eucharystyczną. Dziś chcemy
rozpocząć poznawanie kolejnej części Mszy świętej, zwanej obrzędami komunii. Rozpoczyna się ona tuż po
uroczystym „Amen” wieńczącym modlitwę eucharystyczną i składa z modlitwy „Ojcze Nasz”, krótkiej części
zwanej embolizmem, znaku pokoju, aklamacji „Baranku Boży”, łamania chleba i procesji komunijnej.
Dziś zastanówmy się nad znaczeniem modlitwy „Ojcze nasz”, wprowadzającej nas w obrzędy
komunii. Dlaczego ta modlitwa jest tak ważna? Ponieważ jest modlitwą, której nauczył nas sam Pan Jezus.
Wielu świętych i ojców Kościoła z powodu jej pochodzenia od Boga, nazywało tę modlitwę modlitwą
doskonałą. Jest ona wzorem każdej innej modlitwy zarówno w treści, jak i w kolejności tego, o co się
modlimy. Nie mogło jej zatem zabraknąć w czasie Mszy świętej.
Zwróćmy uwagę na to, w jaki sposób ta modlitwa przygotowuje nas do Komunii Świętej.
Po pierwsze, modlimy się modlitwą Jezusa, którą On sam modlił się do swojego Ojca. My sami nie umiemy
dobrze się modlić, nie wiemy o co prosić, nasze ręce są pełne grzechu. Dlatego w naszymi imieniu modli się
do Ojca Jezus, który przed chwilą przyszedł na ołtarz i jest z nami. Po drugie, prosimy o naszą jedność
z Ojcem. Wyrażamy to w słowach: „Przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola twoja jako w Niebie tak i na ziemi”.
Oznacza to, że naszym pragnieniem jest, abyśmy wreszcie nauczyli się pragnąć tego, czego pragnie Bóg. Po
grzechu pierworodnym nosimy w sobie pewną wrodzoną nieufność do Boga. Nie wierzymy Mu, że chce
naszego dobra i że zaspokoi nasze pragnienia. W tej modlitwie sprzeciwiamy się tym fałszywym obrazom
Boga i wobec całego Nieba oraz samym sobie mówimy, że chcemy pełnić Jego wolę, bo Mu ufamy. Dlatego
prosimy, aby Jego wola stała się naszą wolą, aby Niebo złączyło się z ziemią i aby tu na ziemi, skażonej
grzechem, zapanowało Królestwo Boże. Sami nie jesteśmy w stanie tego zrobić. Gdy jednak za chwilę
przyjmiemy Komunię Świętą i złączymy się fizycznie i duchowo z Bogiem, Bóg będzie mógł działać w nas
i przez nas. Będziemy mogli nieść dobro innym, bo Dobro zamieszka w nas. Będziemy mogli kochać innych,
nawet nieprzyjaciół, ponieważ nie będziemy kochać swoimi siłami, ale Bóg mieszkający w nas będzie
kochał innych przez nas.
Komunia z Bogiem ma więc owocować zjednoczeniem z innymi ludźmi, którzy są naszymi braćmi. Skoro
mamy tego samego Ojca, jesteśmy dla siebie braćmi i siostrami. Zwróćmy uwagę, że w modlitwie „Ojcze
nasz” nie ma tylko jednego słowa „ja”. Mówimy „Ojcze nasz”, a nie „Ojcze mój”. Nie oznacza to, że nasze
osobiste sprawy nie są dla Boga ważne. Dla Boga zawsze każdy był i jest kimś niepowtarzalnym.
Ta modlitwa ma nam uzmysłowić, że Bóg z taką samą wyjątkowością i uwagą patrzy na wszystkie swoje
dzieci na całym świecie. Tak jak Ty jesteś dla Boga cenny, tak samo ważni są inni, w których powinieneś
odkryć synów i córki Boga oraz ich potrzeby. Nawet ten, którego nie lubisz, jest Twoim bratem, bo jest też
ukochanym dzieckiem Boga.
Jednym z najważniejszych sprawdzianów tego, czy rozumiemy co znaczy komunia z Bogiem jest
zatem nasza wrażliwość na drugiego człowieka i umiejętność traktowania go jak brata. Ponieważ całe życie
uczymy się tego i często przekracza to nasze siły, potrzebna jest nam moc z Nieba, duchowy pokarm –
Komunia Święta. Zanim więc staniemy do tego samego stołu, przynajmniej w sercu postanówmy, że
będziemy wszystkich traktować jak swoich braci i siostry. Bóg zrobi resztę, przyjdzie ze Swoją
miłością, dzięki której będziemy umieli kochać innych jak braci.