W każdą niedzielę po Ewangelii słuchamy kazania lub homilii. Jest to dla wielu
z nas tak znacząca część Mszy świętej, że niektórzy uważają wręcz, że Msza święta była
„dobra” wtedy, gdy było dobre kazanie i „słaba”, gdy kazanie było złe, zbyt trudne lub
mówione przez kogoś, kogo nie lubimy. Czym jest homilia, co świadczy o tym, że jest
„dobra” i jak jej słuchać? Tego dowiemy się w dzisiejszej katechezie.
Jedną z najprostszych definicji homilii jest ta, którą podaje Ogólne Wprowadzenie
do Mszału Rzymskiego. Czytamy tam, że „homilia, będąca częścią liturgii, powinna być
wyjaśnieniem jakiegoś aspektu czytań Pisma Świętego lub innego tekstu spośród stałych
lub zmiennych części Mszy danego dnia, z uwzględnieniem zarówno obchodzonego
misterium, jak i szczególnych potrzeb słuchaczy” (OWMR 65).
W tej definicji wyróżniają się trzy elementy, z których powinna składać się każda homilia:
wyjaśnienie tekstów świętych, przygotowanie wspólnoty do rozpoznania żywego Boga
przychodzącego podczas tej celebracji i wskazanie, jak członkowie wspólnoty,
przemienieni przez Eucharystię mogą w swoim powszednim życiu wnieść Ewangelię
w świat (DH 14). Mówiąc jeszcze prościej: dobra homilia jest wyjaśnieniem tekstów
liturgicznych, pokazaniem jak to, o czym mówi Słowo Boże realizuje się w liturgii i co
z tego wynika dla naszego życia.
Homilia nie jest zatem kazaniem na jakiś abstrakcyjny temat. Msza nie może być okazją
do tego, żeby poruszać sprawy niezwiązane z celebracją liturgiczną, albo żeby nadużywać
tekstów wskazanych przez Kościół do jakiejś z góry powziętej idei. Dobry kaznodzieja nie
tyle zastanawia się: „Co by tu dziś wam powiedzieć?”, tylko pyta na modlitwie „Co Bóg
dziś chce nam wszystkim powiedzieć?”.
Homilia nie jest również wykładem z egzegezy biblijnej. Głoszący ma raczej pokazać, jak
słowo Boże spełnia się tu i teraz. Homilia nie jest też nauką katechetyczną. Na to jest inny
czas. W przeciwnym razie, nawet dobre pouczenie będzie oderwane od celebracji
liturgicznej i słuchacze będą zastanawiali się: „Dobrze, ładnie mówi, ale po co mi jest
w takim razie Msza święta na której jestem?”.
Homilia nie powinna być też opowiadaniem o własnych przeżyciach kaznodziei. Owszem,
jest w niej miejsce na osobiste świadectwo głoszącego, aby pokazać na własnym
przykładzie, jak Bóg działa w życiu. Należy to jednak czynić w taki sposób, aby nie
przesłonić sobą Boga i robić tylko wtedy, gdy służy to celowi homilii.
Homilia nie jest też moralizowaniem i pouczaniem nas, jak mamy żyć. My najczęściej
wiemy co jest dobre, a co złe i jak mamy żyć. Do kościoła przychodzimy po to, aby Bóg
nas uzdolnił do tego, by żyć dobrze i dał wewnętrzną motywację. Dlatego w homilii
bardziej należy szukać i ukazać, co Bóg robi dla nas i wprowadzić w doświadczenie Jego
działania właśnie podczas Mszy świętej, aby to spotkanie poruszyło nasze serca do Bożego
życia na co dzień.
Bardzo ważne jest też, aby homilia była dostosowana do potrzeb danej wspólnoty i z niej
czerpała natchnienie tak, aby każdy słuchacz mógł powiedzieć: „To jest o mnie! To są moje
problemy! Moje życie! Bóg mi właśnie odpowiada na moje dylematy!”.
Homilia jest więc wtedy dobra, gdy łączy harmonijnie trzy elementy: Słowo Boże,
celebrację i nasze życie. Celem homilii jest doprowadzenie nas do bezpośredniego
poznania i spotkania z Jezusem w Słowie Bożym, w celebracji liturgicznej
i w chrześcijańskim życiu. Głoszący homilię, poprzez pokazanie działania Boga
w przeszłości, ma nam pomóc w spotkaniu Go na liturgii i w prowadzeniu życia w Bożej
obecności.
Jeśli więc chcemy owocnie słuchać homilii, spróbujmy nauczyć się odnajdywać w każdej
homilii trzy powyższe tematy (Słowo Boże, nasze życie i liturgia) i z każdego z nich
zapamiętać choć jedno zdanie, aby rozważać je i żyć nim w przez kolejny tydzień.
Zapamiętajmy jeszcze raz te tematy i już dziś spróbujmy „wyłowić” z homilii odpowiedzi
na trzy pytania:
- Co dziś mówi do mnie Bóg z tekstów świętych, a więc z liturgii słowa i modlitw
mszalnych? - Co z tego wynika dla mojego życia, a więc do jakich decyzji zaprasza mnie dziś Bóg?
- W jaki sposób, w świetle tego co usłyszałem, Bóg chce dziś do mnie przyjść na liturgii?