Najważniejszym momentem liturgii Słowa jest Ewangelia. Wszystkie czytania,
których słuchamy na Mszy świętej mają nas przygotować do wysłuchania Ewangelii,
a Ewangelia ma z kolei przygotować do złączenia się z Jezusem w Komunii Świętej.
Przyjrzyjmy się dziś nieco bliżej, czym jest Ewangelia i dlaczego nazywamy ją „Dobrą Nowiną”.
Bardzo ciekawe jest pochodzenie słowa „Ewangelia”. Słowo to było obecne
w języku rzymskich cesarzy, którzy uważali się za panów świata, jego wyzwolicieli
i zbawców. Wychodzące od nich orędzia zwane były „evangelium”, bez względu na to, czy
ich treść była radosna i przyjemna. To, co pochodziło od cesarza, miało w swoim zamyśle
być nie tylko zwykłą wiadomością, ale przesłaniem z mocą, mającym zmienić świat na
lepsze. Jak się możemy domyślać, zazwyczaj ani nie było to przesłanie z mocą, ani też nie
było radosne, a tym bardziej nie zmieniało świata na lepsze.
Skoro jednak ewangeliści dla opisania działalności Jezusa posłużyli się słowem
„Ewangelia”, chcieli przekazać współczesnemu światu coś bardzo ważnego. To, do czego
niesłusznie wysuwali roszczenia cesarze podający się za bogów, stało się rzeczywistością
w osobie Jezusa Chrystusa. Każde słowo i każdy czyn Jezusa były naprawdę
wprowadzaniem Królestwa Bożego na ziemi i przemienianiem świata na lepsze. Oto przez
Jego słowo chorzy byli uzdrawiani, opętani byli uwalniani z mocy złego ducha, smutni
odzyskiwali radość i nadzieję, zmarli byli wskrzeszani. Dla słuchaczy tej nauki płynął jasny
komunikat: Bóg istnieje i jest Bogiem, który kieruje całym światem. Ten Bóg, w którego
od wieków wierzyli Izraelici, którego przyjście z mocą zapowiadały wszystkie proroctwa,
właśnie teraz działa. Nadszedł czas, w którym w sposób doskonalszy od wszystkiego co
było dotychczas, ukazuje się w historii Bóg żywy, widzący potrzeby i smutki swoich dzieci
i przychodzący im z konkretną pomocą. Ewangelia, czyli Dobra Nowina, to zatem
obecność Boga pośród swojego ludu. Boga, pełnego miłości i mocy. Boga, który
przychodzi zwyciężać zło i jego konsekwencje. To dlatego, kiedy Jezus posyła uczniów na
pierwszą misję, nie tylko każe im mówić, czy debatować o Królestwie, ale wręcz obwieścić
je i wykrzyczeć z wielką mocą, bo Ono już nadeszło w osobie Jezusa Chrystusa, a teraz
przychodzi właśnie z tymi, którzy je głoszą.
Przez dwa tysiące lat nic się nie zmieniło. Jezus powiedział, że jest z nami przez wszystkie
dni, aż do skończenia świata i jest wierny swoim obietnicom. Kiedy więc w czasie Mszy
świętej odczytywana jest Ewangelia przez tych, którzy obwieszczają to Słowo, przychodzi
do nas Jezus i urzeczywistnia się Królestwo Boże. Tak jak niegdyś, tak i teraz Bóg widzi
biedę, cierpienie i problemy swojego ludu i chce przychodzić do nas jako lekarz naszych
serc i ciał, aby dać nam zbawienie, czyli przyjść ze swą mocą tam, gdzie tego aktualnie potrzebujemy.
Ewangelia nie jest zatem zwykłym słowem. To słowo namaszczone Duchem Świętym.
Podobnie jak Jezus w chwili swojego chrztu otrzymał Ducha Świętego i dopiero wtedy
zaczął głosić Dobrą Nowinę i na jej potwierdzenie dokonywać cudów, tak i dzisiaj
Ewangelię podczas liturgii czytają specjalnie ustanowieni do tego słudzy słowa: diakoni,
kapłani i biskupi, którzy przez sakrament święceń otrzymują specjalną łaskę i moc Ducha
Świętego. Wiarę w obecność w nich Ducha Świętego wyrażamy w słowach „I z duchem
Twoim”. Wiara w to, że Jezus jest z nami gdy czyta się Ewangelię jest z kolei zawarta
w słowach „Pan z wami”.
Podczas każdej Mszy świętej, słuchając Ewangelii, możemy doświadczyć spotkania
z Jezusem w taki sposób, w jaki opisuje nam to Ewangelia na dany dzień. Pięknie wyraża
to błogosławiony Jakub Alberione. Powiedział on kiedyś: „Czym jest liturgia? Jest
aktualizacją Biblii”. Potwierdza tym samym oficjalne nauczanie Kościoła, które w nieco
trudniejszych słowach mówi nam, że podczas Mszy świętej „sam Jezus przemawia”.
W Starym Testamencie czynił to w ukryty sposób przez proroków. Gdy nadeszła pełnia
czasu, Słowo stało się ciałem i zamieszkało pośród nas jako Jezus Chrystus – Syn Boży.
A w naszych czasach Jezus mówi do nas, spotyka się z nami i zbawia nas w liturgii.
Wszystko to dzieje się dzięki Duchowi Świętemu. Gdy odczytywana jest Ewangelia,
pisany tekst staje się żywym słowem. A skoro żywym, ma moc naprawdę dotknąć naszego
serca, tego co nas boli i uzdrowić.
Nauczmy się więc słuchać z uwagą każdej Ewangelii, zwłaszcza jej trudnych fragmentów,
które mówią o grzechu lub stawiają nam wysokie wymagania. Nawet jeśli Jezus mówi
trudne rzeczy i mówi o tym, co robimy źle – jest to wciąż Dobra Nowina. Jezus przychodzi
jako lekarz, który najpierw z miłości diagnozuje nasz stan i mówi dlaczego cierpimy,
w czym tkwi nasz problem, a potem sam chce ten problem rozwiązać.
Już za chwilę po raz kolejny usłyszysz Ewangelię i spotkasz się z Jezusem, który
będzie chciał przyjść do Ciebie w taki sposób, w jaki usłyszysz w Ewangelii. Czy
przyjmiesz dziś to słowo i potraktujesz je jako Dobrą Nowinę? Czy pozwolisz dziś
Jezusowi wnieść Królestwo Boże w twoje życie i rozwiązać twoje problemy, nawet jeśli
po ludzku ci się to nie spodoba? Czy może będziesz jak ludzie z prologu do Ewangelii św.
Jana, w którym słyszymy, że Słowo przyszło do swoich a swoi Go nie przyjęli? Pamiętaj,
tam gdzie człowiek, choć ułomny i grzeszny, otwiera się szczerze na spotkanie
z Chrystusem, rozpoczyna się radykalna przemiana: Wszystkim tym jednak, którzy Je
przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi (VD 50).