Zanim w czasie Mszy świętej wysłuchamy Ewangelii, śpiewamy aklamację, która
jest podniosłym i pełnym radości wstępem do tego, co ma się za chwilę wydarzyć. Tym
uroczystym wstępem jest „Alleluja” lub podczas Wielkiego Postu wersety „Chwała Tobie
Słowo Boże”, albo „Chwała Tobie Królu Wieków”. Co oznacza „Alleluja” i jak modlić się
tą częścią Mszy świętej? Tego dowiemy się w dzisiejszej katechezie.
„Alleluja” oznacza dosłownie „Chwalmy JAHWE”, czyli „chwalmy Pana”. Jest to
zawołanie tak dawne, że nawet badacze Starego Testamentu mają problem z ustaleniem,
kiedy się pojawiło i weszło do użytku, najpierw w liturgii żydowskiej, a potem w Kościele.
Celem tego ekstatycznego śpiewu od zawsze było przywitać i uwielbić Pana, który w jakiś
sposób właśnie przychodzi do swojego ludu jako Król i Zwycięzca.
W czasach Starego Testamentu, Żydzi mieli nakazane śpiewać „Alleluja” w czasie
obchodów Paschy i to w dodatku tak radośnie, że „powinno rozsadzić dachy domów”.
Radość paschalna Starego Testamentu była jednak zaledwie zapowiedzią i cieniem radości,
która wybuchnie i rozleje się na cały świat w dniu prawdziwej Paschy – w poranek
Zmartwychwstania. Nic dziwnego, że pierwsi chrześcijanie przejęli ten zwyczaj i odnieśli
do naszych obchodów Wielkanocy, bo wiedzieli, że to, o czym Izrael marzył i co
zapowiadała żydowska Pascha, spełniło się w męce, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa.
Z tego powodu, do mniej więcej V wieku, aklamacja „Alleluja” była wykonywana jedynie
w uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego. Stopniowo jednak poszerzano możliwość
śpiewania tego radosnego śpiewu. Najpierw rozszerzono ją do całego okresu
wielkanocnego, aż po cały rok liturgiczny, za wyjątkiem Wielkiego Postu, aby po
czterdziestodniowym zaniechaniu tego śpiewu, tym mocniej i radośniej obwieścić
zmartwychwstanie Chrystusa.
Zadaniem śpiewu „Alleluja” jest nie tylko wyrazić radość z faktu zmartwychwstania, który
dokonał się kiedyś, ale przygotować nas na spotkanie ze Zmartwychwstałym Panem,
mającym przyjść za chwilę w Ewangelii.
Skoro od chwili zmartwychwstania Jezusa każda Msza święta jest nie tylko wspominaniem
tego, co było kiedyś, ale realnym spotkaniem ze Zmartwychwstałym Panem, śpiewając
„Alleluja” witamy przychodzącego właśnie do nas Boga. Jest to nasz okrzyk witający
zwycięskiego Króla, który staje przed nami w znaku Ewangeliarza, będzie przemawiał
z mocą, a my – Jego słudzy i poddani, na znak szacunku do Króla wstajemy, oddając Mu cześć.
To uroczyste przywitanie Króla przychodzącego w Ewangelii widać najwyraźniej, gdy
uczestniczymy w świątecznej liturgii. Zwróćmy wtedy uwagę, z jakim szacunkiem kapłan
lub diakon odnosi się do Ewangeliarza. Najpierw bierze Go z ołtarza, unosi w górę, aby
wszyscy zobaczyli. Towarzyszy temu procesja ze światłem i kadzidłem. Potem księga ta
jest okadzana, na znak obecności żywego Boga.
Uroczysty charakter „Alleluja”, na co dzień wyrażamy natomiast przez nasz śpiew.
Ponieważ istotą tej aklamacji jest wyrażenie radości przez śpiew (tak jak to czynimy np.
śpiewając na czyichś urodzinach „Sto lat”), jeśli nie ma możliwości zaśpiewania
„Alleluja”, bo Msza jest na przykład recytowana, albo nie ma komu śpiewać, ten śpiew się
opuszcza. Nie powinno się go wtedy recytować, bo przypomina to sytuację, jakby ktoś
chciał nam wyrecytować wspomniane wcześniej „sto lat”. Brzmi to po prostu nienaturalnie.
Dlatego dokumenty Kościoła sugerują w takiej sytuacji opuszczenie „Alleluja”.
Już za chwilę rozpocznie się Msza święta, w której Bóg będzie przychodził do
ciebie na różne sposoby. Jego obecność będzie intensywna, bo będzie przychodził
w fizycznych znakach. Jednym z takich znaków jest Ewangelia – najważniejszy moment
Liturgii Słowa, do której przygotowuje nas bezpośrednio aklamacja „Alleluja”. Wyśpiewaj
ją dzisiaj świadomie, z radością, z głębi serca, witając w ten sposób Jezusa Chrystusa –
zwycięskiego Króla, który przychodzi, gdy czytana jest Ewangelia. Ogłoś też w ten sposób
Jego już dokonane zwycięstwo. Jest to zwycięstwo nad wszelkim złem i lękiem, które
przeżywasz, z czym dzisiaj przychodzisz do kościoła, w czym potrzebujesz doświadczyć
mocy naszego Pana.