Wiele osób uczestniczących w Eucharystii nie wie, jak zachować się po przyjęciu Komunii świętej,
jaką postawę przyjąć, jakie modlitwy odmówić. Dlatego w dzisiejszej katechezie spróbujemy wyjaśnić, na
czym polega dziękczynienie i adoracja Jezusa, którego przyjęliśmy do naszych serc w Komunii świętej.
Po przyjęciu Ciała Pańskiego powinniśmy udać się na wcześniej zajmowane miejsce i w pozycji
siedzącej (lub stojącej, jeśli zabraknie miejsc) uczestniczyć w śpiewie. Jeśli nie wykonuje się śpiewu, należy
zachować święte milczenie. Jeśli trwa pieśń, należy możliwie szybko włączyć się w śpiew, ponieważ to
właśnie on wyraża wspólne dziękczynienie Bogu Ojcu za dar i ofiarę Jezusa, z którym mogliśmy zjednoczyć
się w Komunii świętej. Następnie wszyscy obecni na Eucharystii włączają się w dziękczynną modlitwę po
komunii, której przewodzi ksiądz.
Dziękczynienie po komunii służy przedłużeniu zjednoczenia z Bogiem, z Kościołem i bliźnimi w życiu
codziennym. Jest to czas, w którym w milczeniu, bądź śpiewając pieśni, rozważam w sercu to, co się
dokonało. Prowadzę wtedy bardzo osobisty dialog z Tym, który „umiłował nas i samego siebie wydał za
nas” (Ga 2, 20). Nie jest to czas adoracji Jezusa obecnego w tabernakulum, bo tym tabernakulum jestem ja
sam. Jest to moment, w którym odkrywam, że komunia to nie tylko zamieszkanie Boga we mnie, ale coś
nieskończenie głębszego: że jest to relacja z Bogiem, zjednoczenie Boga ze mną, wspólne życie z Bogiem
i przemienianie mnie przez Boga.
Pięknie to wyraziła siostra Faustyna, gdy w czasie Mszy świętej przyjęła Komunię świętą. Zapisała
w Dzienniczku słowa modlitwy, którą wtedy wypowiedziała. Czytamy tam:
„Dziękuję Ci, Jezu, za świętą Komunię, W której sam siebie dajesz nam.
Czuję, jak Twe Serce w mej piersi bije, Jak życie Boże rozwijasz we mnie sam”. (Dz 1286)
Bezpośrednio po przyjęciu Komunii jest niewiele czasu na indywidualną osobistą modlitwę, ponieważ
Eucharystia jest zawsze wspólnotowa. Długie odmawianie modlitw w ciszy chwilę po przyjęciu Ciała
Pańskiego, w trakcie gdy pozostali ludzie modlą się śpiewem, nie jest właściwą postawą liturgiczną. Na
komunii trwamy jako Kościół, a więc wspólnota. Dlatego dziękczynienie i adoracja Jezusa ma polegać na
wspólnej modlitwie śpiewem lub innej formie modlitwy, ale zawsze wspólnej, łączącej wszystkich wiernych
zgromadzonych na Mszy świętej.
Na osobistą modlitwę, której celem jest uwielbienie Jezusa obecnego w Najświętszym Sakramencie, jest
czas po zakończeniu Eucharystii. Zamiast w pośpiechu tłumnie opuszczać świątynię warto zatrzymać się na
kilka lub kilkanaście minut i swoimi słowami, albo korzystając z modlitewnika, podziękować Bogu za Jego
obecność, za miłość, którą najpełniej okazał w Komunii świętej. Wszystko po to, by jeszcze raz uświadomić
sobie, że jestem zjednoczony z Chrystusem, również fizycznie. To dziękczynienie i adoracja pozwala nam
uzmysłowić sobie, że obrzęd komunii świętej nie jest zwykłym pobożnym gestem, ale jest intymnym
spotkaniem z żywym Bogiem. O tym spotkaniu siostra Faustyna pisze, że obecność Boga trwa w nas potem
aż do kolejnej Komunii świętej chyba, że sami wyrzucimy Jezusa z naszego serca przez grzech śmiertelny.
Święta Faustyna Kowalska zostawiła nam również w Dzienniczku słowa Jezusa, który pokazuje, na
czym ma polegać dziękczynienie. Czytamy tam: „Wiedz o tym, córko Moja, kiedy przychodzę w Komunii Św.
do serca ludzkiego, mam ręce pełne łask wszelkich, pragnę je oddać duszy, ale dusze nawet nie zwracają
uwagi na Mnie pozostawiają Mnie samego, a zajmują się czym innym. O jak mi smutno, że dusze nie
poznały Miłości. Obchodzą się ze mną jak z czymś martwym (…)” (Dz 1385).
„Ach, jak mnie to boli, że dusze tak mało się łączą ze mną w Komunii św. Czekam na dusze, a one są dla
mnie obojętne. Kocham je tak czule i szczerze, a one mi nie dowierzają. Chcę je obsypać łaskami – one
przyjąć ich nie chcą. Obchodzą się ze mną, jak z czymś martwym, a przecież mam serce pełne miłości
i miłosierdzia. – Abyś poznała choć trochę mój ból, wyobraź sobie najczulszą matkę, która bardzo kocha
swe dzieci, jednak te dzieci gardzą miłością matki; rozważ jej ból, nikt jej nie pocieszy. To słaby obraz
i podobieństwo mojej miłości” (Dz 1447) .
Święty Jan Maria Vianney napisał, że „po Komunii świętej dusza zanurzona jest w balsamie miłości,
tak jak pszczoła w kwiecie” oraz „szczęśliwe dusze czyste, które przeżywają radość zjednoczenia z Panem
w Komunii świętej. W niebie będą one błyszczeć jak drogocenne diamenty, będą jaśnieć blaskiem samego
Boga”. Święty Proboszcz z Ars zapewniał: „Jeśli po Komunii świętej będziecie strzegli Pana w waszej duszy,
długo będziecie odczuwali ów palący ogień, który skłania serce do dobra i wzbudza odrazę do zła”.
Jezus zaprasza cię dzisiaj, byś po skończonej Mszy świętej przynajmniej przez chwilę spotkał się z Nim
w swoim sercu podczas cichej modlitwy. Nie śpiesz się z wychodzeniem z kościoła. Spotkaj się z Jezusem
i rozważaj głębię tajemnic, w których uczestniczysz.