W ostatniej katechezie dowiedzieliśmy się, że zjednoczenie jakie dokonuje się z Jezusem w Komunii
Świętej wypływa i prowadzi do zjednoczenia się z Bogiem w modlitwie i codzienności. Te trzy sposoby
jednoczenia się z Jezusem (modlitwa, codzienność i Eucharystia) są jak naczynia połączone – jedno wynika
z drugiego i do niego prowadzi. Przyjrzyjmy się dziś bliżej każdemu z tych sposobów jednoczenia się
z Bogiem, by lepiej przeżywać i Mszę świętą, nasze życie i modlitwę osobistą.
Pierwszym sposobem jednoczenia się z Bogiem jest modlitwa. Jest to czas, w którym Bóg działa
w naszych sercach i upodabnia nas do siebie. Wielu z nas chciałoby się dobrze modlić, ale nie bardzo wie
jak to robić. Zastanawia się, czy jego modlitwa jest dobra, miła Bogu. Na szczęście skuteczność modlitwy
nie tyle zależy od nas, ale od Boga. Katechizm Kościoła Katolickiego poucza, że modlitwa jest w pierwszej
kolejności inicjatywą i działaniem Boga, które dokonuje się z naszą niewielką pomocą, a nie odwrotnie
(zob. KKK 2659-2661). Oznacza to, że na modlitwie nie tyle ważne jest, co my robimy, ale co Bóg robi dla
nas. Jakie to pocieszające, że w modlitwie działa przede wszystkim Bóg, a my mamy jedynie stworzyć Bogu
okazję do działania i skupić się na Nim! To oznacza, że dobrze może się modlić każdy z nas, i że nawet
rozproszenia na modlitwie nie muszą oznaczać, że modlitwa jest zła.
Kiedy dajemy Bogu przystęp do swojego serca, On wtedy działa i jednoczy się z nami. Obojętnie jaką
modlitwą się modlimy, czy jest to różaniec, koronka, czy Słowo Boże, Bóg pracuje wtedy nad naszym
sercem i powoli, stopniowo upodabnia nas do siebie. „Kto z kim przestaje, takim się staje”, mawiamy. I to
się dzieje na modlitwie, zwłaszcza gdy słuchamy Słowa Bożego. Kiedy codziennie dasz Bogu choćby
15 minut, słuchasz tego, co Bóg mówi o sobie, o tobie, o twoim życiu i po prostu przebywasz z Nim,
zaczynasz myśleć jak On, patrzeć na wszystko jak On, reagować jak On.
Na potwierdzenie tego, co daje codzienne słuchanie Słowa Bożego, Jezus mówi do Apostołów: „wy już
jesteście czyści, dzięki Słowu, które wypowiedziałem do was” (J 15, 3). Jeśli chcesz doświadczyć jak
modlitwa oczyszcza i jednoczy, daj sobie miesiąc, spotykaj się z Bogiem w Jego Słowie przez kilkanaście
minut dziennie, a przekonasz się, jak przez to dawanie dostępu do twojego serca Bóg będzie w tobie
pracował i poprawi się twoja czystość, świętość, bliskość z Nim.
Drugim sposobem jednoczenia się z Jezusem jest nasza codzienność. Czymś dziwnym byłoby,
gdybyśmy na modlitwie mówili Bogu, że chcemy być z Nim blisko, a potem w życiu robili co innego.
Ponieważ niestety może nam się to zdarzyć, święty Jan uwrażliwia nas, abyśmy „nie miłowali tylko słowem
i językiem, ale czynem i prawdą” (1 J 3, 18).
Codzienność będzie nam dostarczała wielu okazji, aby jednoczyć się z Jezusem w naszych czynach. Gdy np.
ktoś ci „zajdzie za skórę”, obmówi lub zrobi inną krzywdę, będziesz miał do wyboru: zrobić jak Jezus
(przebaczyć) lub zrobić coś po swojemu. Gdy postąpisz jak Jezus, nawet jeśli po ludzku na tym stracisz,
doświadczysz zjednoczenia z Nim w codzienności. Doświadczysz mocy wiary.
Szczególnym rodzajem zjednoczenia się z Jezusem w codzienności jest nasze cierpienie. Jest to bardzo
trudny rodzaj zjednoczenia, ale niezwykle łączący z naszym Zbawicielem. Łączymy się wtedy z Nim, nie
tylko w modlitwie, ale też i przez krzyż. Można przeżywać swoje cierpienie po pogańsku – cierpieć
i narzekać, a można po chrześcijańsku – łączyć je z Jezusem i mówić: „Panie, jest mi ciężko, cierpię, ale
łączę to z Twoim krzyżem”. Ten, kto jest złączony z Jezusem w cierpieniu i w śmierci, będzie złączony z Nim
również w chwale i zmartwychwstaniu.
Najskuteczniejszym sposobem zjednoczenia się z Jezusem jest Eucharystia. W Komunii świętej Bóg
przychodzi i łączy się z nami już nie tylko duchowo, ale i fizycznie (prawdziwie, realnie, substancjalnie).
Żywy Bóg mieszka w tobie, a ty w Nim. I co jest niezwykłe – to zjednoczenie trwa aż do kolejnej Komunii
świętej, chyba, że sami, przez grzech, wyrzucimy Boga z naszych serc. Doświadczyła tego siostra Faustyna.
W swoim dzienniczku zapisała:
„Czuję nieraz po Komunii świętej obecność Bożą w szczególny sposób, odczuwalny. Czuję, że jest Bóg
w sercu moim. I to, że czuję tego Boga w duszy, nie przeszkadza mi nic do spełnienia obowiązków; nawet
wtenczas, kiedy załatwiam najważniejsze sprawy, wymagające uwagi, nie tracę obecności Boga w duszy
i jestem z Nim ściśle złączona. Z Nim idę do pracy, z Nim idę na rekreację, z Nim cierpię, z Nim się cieszę,
żyję w Nim, a On we mnie. Nigdy nie jestem sama, bo On mi jest stałym towarzyszem, On mi jest
przytomnym w każdym momencie. Zażyłość nasza jest ścisła przez połączenie krwi i życia” (Dz 318).
Kiedy więc jesteś złączony z Bogiem, nie jesteś sam. Masz dostęp do całego Jego życia, do Jego
miłości, przyjaźni, darów. Zastanów się dziś, ile czasu poświęcasz na spotykanie się z Jezusem
w codzienności oraz na rozmowę z Nim, czyli modlitwę. Im bardziej nauczysz się żyć z Jezusem
w codzienności, tym lepiej przeżyjesz Eucharystię, a zwłaszcza Komunię świętą. Im owocniej przeżyjesz
Komunię świętą, tym lepiej będziesz się modlił i jednoczył z Jezusem w życiu.