Jednym z wciąż mało znanych skutków przyjmowania Komunii świętej jest umocnienie człowieka
w walce z grzechem. Dlatego poświęcimy dziś temu tematowi kolejną katechezę, próbując odkryć potrójną
rolę Komunii świętej, która gładzi nasze grzechy lekkie, jest lekarstwem na rany grzechu i zachowuje nas od
grzechów w przyszłości.
Bóg w Komunii świętej daje nam potężną moc w walce z mocami ciemności, o wiele większą
od wszelkich egzorcyzmów. Aby to lepiej zrozumieć, popatrzmy na nasze grzechy z perspektywy
przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. W każdy z tych wymiarów naszego życia, jeśli tylko zechcemy,
może wkroczyć Jezus i oczyszczać nas z grzechów, czyniąc świętymi.
Gdy chodzi o przeszłość, Komunia ma moc gładzenia grzechów lekkich, a więc takich, które popełniliśmy
z naszego roztargnienia, nie do końca świadomie i dobrowolnie oraz w rzeczach małych. Święty Tomasz
z Akwinu wyjaśniał, że komunia gładzi grzechy lekkie, porównując to do naszego życia biologicznego.
Mówił, że gdy tracimy siły po ciężkim dniu, wtedy odbudowujemy je przez spożycie posiłku. I dokładnie tak
samo dzieje się z naszym życiem duchowym: gdy tracimy siły i zdolności do kochania Boga i bliźniego,
odbudowujemy je przez spożycie „eucharystycznego posiłku”. Grzech ciężki jest natomiast śmiercią duszy
i dlatego, zanim podamy posiłek, potrzeba wskrzesić człowieka w sakramencie pokuty i pojednania.
Naukę tę potwierdza modlitwa po komunii świętej, ze środy trzeciego tygodnia Wielkiego Postu. Modlimy
się w niej takimi słowami: „Wszechmogący Boże, niech nas uświęci Chleb eucharystyczny, któryśmy spożyli,
niech nas oczyści z wszelkich grzechów i uczyni godnymi Twoich obietnic”.
Oprócz gładzenia grzechów, które popełniliśmy w przeszłości, Komunia święta jest także lekarstwem na
rany grzechu. Każdy grzech jest niczym gwóźdź, który wbija się w drewno. Nawet po wyjęciu gwoździa,
pozostaje w drewnie dziura. I tak właśnie jest z każdym naszym grzechem. Nawet po przebaczeniu
grzechów, czyli usunięciu ich z naszego serca, pozostają wciąż rany i grzeszne przyzwyczajenia, będące
konsekwencjami naszych grzechów. Dlatego potrzebujemy przyjść do Jezusa, najlepszego lekarza, który
leczy rany z naszych grzechów cudownym lekarstwem swojego własnego Ciała i swojej Przenajświętszej
Krwi.
Samo imię Jezus oznacza „Bóg zbawia”, a biblijne słowo „zbawić” nie tylko oznacza uratować, czy ocalić,
lecz również uzdrowić z choroby, każdej choroby, również z choroby naszego serca, czyli grzechu i jego
skutków. To dlatego w każdej Mszy świętej, przed przyjęciem Komunii świętej, wypowiadamy słowa
setnika z Ewangelii: „Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko Słowo, a będzie
uzdrowiona dusza moja”.
Tę naukę potwierdza również wiele modlitw zawartych w Mszale, gdzie o komunii świętej mówi się jako
o lekarstwie. Przytoczmy jedną z nich, z poniedziałku pierwszego tygodnia Wielkiego Postu:
„Wszechmogący Boże, spraw, niech przyjęty przez nas Sakrament uzdrowi nasze dusze i ciała, abyśmy
mogli radować się owocami łaski, która zbawia całego człowieka”.
Komunia święta nie tylko gładzi grzechy lekkie popełnione przez nas w przeszłości, nie tylko uzdrawia rany
z grzechów, aby nas nie bolały i nie szkodziły tu i teraz, lecz również ma moc zachować nas od przyszłych
grzechów. Jest jak witaminy i lekarstwa, które przyjmujemy, aby wzmocnić naszą odporność na choroby.
Jak to działa? W katechizmie czytamy, że Eucharystia rozpala w nas miłość i dlatego zachowuje od
przyszłych grzechów. Im bardziej uczestniczymy w życiu Chrystusa i pogłębiamy przyjaźń z Nim, tym
trudniej jest nam zerwać więź z Nim przez grzech śmiertelny (KKK 1395). Oznacza to, że ten, kto świadomie
przyjmuje Eucharystię i żyje jej owocami w swoim codziennym życiu, może nawet przez wiele lat żyć bez
grzechu śmiertelnego!
Taką moc Bóg nam dał w Eucharystii, o czym świadczy modlitwa po komunii, z wtorku trzeciego tygodnia
Wielkiego Postu: „Panie nasz Boże, niech udział w świętej Ofierze wleje w nas nowe życie, niech nas uwolni
od winy i zapewni nam obronę”.
Eucharystia jest zatem dla nas najlepszą i najskuteczniejszą obroną przed złym duchem. Kiedy jesteśmy
zjednoczeni z Bogiem, dzieje się to, co zapisał święty Paweł „jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam”
(Rz 8, 31). Sami w tej walce rzeczywiście jesteśmy słabi, ale z Bogiem jesteśmy mocni i jesteśmy
zwycięzcami.
Pomyśl dziś o swoich wadach, grzechach i złych skłonnościach. Zastanów się, czy nie potrzebujesz
częściej przyjmować Komunii świętej, aby jej moc przemieniła cię, usuwała na bieżąco grzechy lekkie,
leczyła rany spowodowane przez grzech i dawała ci siłę, do zwalczania pokus.